sobota, 29 października 2022

Varsovia na linii!

  Czeskie zakłady Skoda rozpoczęły już dłuższy czas temu dostawy nowych składów kolei podziemnej dla stołecznego Metra Warszawskiego. Umowa opiewa na 37 pociągów (uwzględnia ona także tak zwaną opcję, tj. dodatkowe 8 sztuk identycznych jednostek). Od 28. października br. pierwszy pociąg wyjechał na linię nr M1. Docelowo nowe nabytki mają kursować głównie na linii nr M2. Czekamy zatem na kolejne sztuki. 

Źródło:

https://www.ztm.waw.pl/informacje-prasowe/2022/10/28/pierwsza-varsovia-wyruszyla-na-tory-metra/


Mówmy sobie na "ty", będzie....

 ...gorzej. Przeraża mnie współczesny nawyk natychmiastowego przechodzenia na "ty". Ludzie widzą się pierwszy raz na oczy i pierwsze słowa, które zazwyczaj padają po przywitaniu, to "mówmy sobie po imieniu, będzie wygodniej". Otóż nie, nie będzie wygodniej!

Po to, Człowieku, spędzam czas, rozmawiam z ludźmi, aby ich najpierw poznać i dać się poznać im. Musi minąć dużo czasu, żeby odkryć czyjeś przyzwyczajenia, zainteresowania, zalety, przywary. Sytuacje, w których się znajdujemy, okoliczności kształtują nasze postępowanie. Możemy wtedy pokazać drugiemu człowiekowi granicę, których nie przekroczymy i nie pozwolimy jemu przekroczyć. Reagujemy na jego słowa bardziej lub mniej emocjonalnie, pokazujemy swoją zaradność lub prosimy go o pomoc. Jesteśmy też otwarci na okazanie jemu wsparcia.

    Drogi Czytelniku, jeżeli mówisz do kogoś "per ty", to tym samym nazywasz po imieniu to, co w nim poznałeś, zaakceptowałeś, nad czym jeszcze pracujesz. Za imieniem jest konkretny człowiek! Nazywasz nim jego codzienność, jego charakter, jego wygląd, wszystkie cechy, które go określają. Zatem kogo chcesz nazwać imieniem, widząc go pierwszy raz na oczy?! Nic o nim nie wiesz; dlaczego ważysz się nazywać i pozwalasz, by nazywał twoim imieniem to, o czym nie wie, bo ciebie nie zna? Ja nie rozumiem, proszę, wytłumacz mi. 

Jesteś zła!

      Pewnie ktoś zapyta, czy takie myśli przewijają się przez moją głowę. Ja odpowiem: tak. Być może zaskakuje Cię, drogi Czytelniku, moja odpowiedź. Jest ona w opozycji z tym, co we wcześniejszych tekstach pisałem o kobiecie mojego życia. 

W każdym z nas rodzą się myśli mniej przyjazne na czyiś temat. Jest to spowodowane naszymi doświadczeniami w relacji z drugim człowiekiem. Działamy często impulsywnie, słowa jakieś przedostaną się w najczulsze emocje i odczucia naszego rozmówcy. Niestety zapominamy w tym wszystkim, że słowo mówione lub pisane zawsze ma swoją określoną wagę, siłę. Czasem sami nie potrafimy tego ciężaru utrzymać, dlatego tak bezwiednie, niedbale "rzucamy" nimi. Zdarza nam się nie raz, że możemy "zburzyć" czyjeś zaufanie do nas, czyjeś uczucia, dobre myśli. Kruszy się to wszystko na drobne kawałki. Z cegieł dom wybudujesz, z pokruszonych kawałków... Niby też, ale nie będzie on już taki stabilny, mocny, jak przedtem. A czasem nie ma jak tego zebrać.

     Moja niepełnosprawność też mnie co jakiś czas wyprowadza z równowagi. Jej zazdrość, natarczywość w działaniu. Niemniej jednak niezmiennie kocham Ją. Doceniam to, że przy mnie jest, że jesteśmy "sam na sam" i mamy czas dla siebie. Wśród jej i moich przywar potrafimy znaleźć wiele szczęścia, wiele pozytywnych cech i emocji, które pomagają nam w codziennym życiu. Nie chcę, by Ona odeszła. Dobrze, że jest!