piątek, 21 września 2018

Pozwólcie, że przedstawię...

   Właściwie znamy się od zawsze. Chodziliśmy razem do przedszkola, podstawówki, bawiliśmy się kolejkami, rysowaliśmy pociągi oraz tramwaje.
W podstawówce bawiliśmy się z kolegami i koleżankami z klasy w berka. Jeździliśmy na wycieczki lub zieloną szkołę.
Z biegiem lat wiedzieliśmy o sobie coraz więcej... 
W liceum przyszedł czas, aby zdecydować, co chcę robić w życiu. Nie musiałem się Jej pytać, sama mi doradzała, niekiedy zabraniała lub skutecznie wybijała mi z głowy pomysły, że będę maszynistą, motorniczym lub konstruktorem pojazdów szynowych. 
Z Nią skończyłem studia pedagogiczne, to z Nią mogłem prowadzić zajęcia na praktykach studenckich.

Przedstawiam Państwu moją ukochaną, na imię ma Niepełnosprawność. Wciąż mnie zachwyca, zdumiewa. Bywa zazdrosna, potrafi się o siebie upomnieć. Jednak najpięknniejsze jest w Niej to, że gdy się pojawi w życiu człowieka, to pozostaje mu wierna do końca, jest przy nim. Smutne, a zarazem trudne jest to, że często bywa odrzucana, niechciana przez innych. Jednoczeście fascynuje mnie to, że gdy idziemy ulicą, ludzie spoglądają na Nią, wpatrują się w Nią... A ja, to co? ;-) Co w niej takiego musi być, że niekiedy ludzie się w nią zapatrzą?...
Jedno wiem na pewno, chcę z Nią być, wiele już razem przeżyliśmy, znamy się "od dzieciaka". Jeszcze wiele fajnych rzeczy i chwil nas czeka. Niepełnosprawność można albo odrzucić, albo pokochać. Ja moją pokochałem. 
Niezależnie od tego, co czujesz do swojej Niepełnosprawności, pamiętaj jedno - Ona nigdy Cię nie zostawi, będzie przy Tobie cokolwiek się stanie.
Być może boisz się nieznanego, być może boisz się właśnie Niepełnosprawności. Gdy się pojawi w Twoim życiu, nie odrzucaj Jej tak łatwo. Usiądźcie razem, pogadajcie, dajcie sobie czas na poznanie się. 
Wierz mi, naprawdę warto!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz