Jeśli widzimy, że pojawia się w naszym życiu trudność i ogarnia nas lęk - to normalne.
Gdy zostaliśmy skrzywdzeni przez bliskie nam osoby i czujemy żal - to normalne.
Gdy odchodzi ktoś, kto jest dla nas ważny, czujemy smutek, tęsknotę - to normalne.
Kiedy czujemy zniechęcenie, rezygnację z tego, co nas już nie satysfakcjonuje - to normalne.
Normalne, ponieważ jest nasze, ludzkie. Pytanie tylko, czy potrafimy chcieć zmieniać nasze nastawienie, zachowania, by nie ranić innych?
Podejmować działania takie, które będą uwzględniały dobro innych - to jest nam potrzebne, byśmy rozwijali nasze relacje, poczucie sprawstwa, a nade wszystko wzajemną życzliwość. Jakże jest to trudne w obecnym czasie. Boimy się o naszą przyszłość, w obliczu wojny panującej na Ukrainie i w innych zakątkach świata, zadajemy sobie pytanie, czy nas też ten dramat dotknie? Jednocześnie skłóceni jesteśmy, brakuje nam wzajemnej więzi, tego, co nas scala - miłości, zaufania i szczerości. Winimy siebie nawzajem, a nie potrafimy często przyznać się do błędu. Mnie też to dotyczy, drogi Czytelniku.
Czy zdołamy się zatrzymać, opamiętać?
Uważam Władku, że to indywidualna sprawa, nie zmienisz świata gdyż nie jesteś wstanie! Ale sam możesz dawać przykład miłości, zaufania , szczerości, ważne by Tobie to nie sprawiało problemu a to już ogromny KROK!
OdpowiedzUsuń