Tak to już jest, szanowni Państwo. Markujemy inżynierię kontaktów. Oplatamy się ludźmi, gąszczem relacji, by tak naprawdę móc się w nich pogubić, znaleźć usprawiedliwienie dla naszej niepamięci o innych, o obietnicach lekkich jak piórko, unoszonych powiewem zabiegania i zaniedbania. Wicher duje! A przecież tylu mamy znajomych, followersów. Ot takie wirtualne spojrzenie, hmmm... A może to już wirtuozeria. Mistrzostwo!
Jakże to tak, ja mam pierwszy się odezwać, ja mam po pół roku wznawiać kontakt. A ona / on?! Sam się na tym łapię, drogi Czytelniku, że moja postawa w kontakcie z drugim człowiekiem jest właśnie taka oczekująca, taka bierna. Straszne! Sieć naszych kontaktów, relacji międzyludzkich jest tak poplątana, że nie widać, gdzie jest początek, nie widać, gdzie, jaka relacja istnieje. Wreszcie - której relacji już nie ma, ponieważ cienka nić porozumienia pękła.
Szukajmy siebie nawzajem, realnie dbajmy o nasz kontakt z innymi ludźmi. Zabiegajmy o relacje, interesujmy się tym, co dzieje się u naszego znajomego, przyjaciela, rodzica, rodzeństwa. Ludzie, stanie się tragedia, stanie się tragedia milczenia, znieczulicy. I jest cisza... Dusząca cisza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz