wtorek, 29 października 2024

Miasteczko Wilanów znów tramwajowe!

      Data 29.X 2024 roku na stałe zapisze się w historii stołecznej komunikacji tramwajowej, gdyż tego dnia miejskie pojazdy szynowe wróciły do Wilanowa. Co ciekawe stało się to po pięćdziesięciu latach od... likwidacji trasy do Wilanowa. Tak! Tramwaje stołeczne ówcześnie dojeżdżały na Wilanów do 1973 roku. Ze względu na "PRL-owskie" trendy kasacji sieci torowisk w polskich miastach i zastępowania tramwajów autobusami, trasę do Wilanowa zlikwidowano. Trzeba było czekać ponad pięćdziesiąt lat, by znów usłyszeć dzwonek nadjeżdżającego wozu do przystanku "Branickiego", będącego ostatnim na wspomnianej trasie. 
Do Miasteczka Wilanów dojeżdżają tramwaje dwustronne,  dwukierunkowe, gdyż na końcu jest przystanek z kozłami oporowymi. Przejechać się można wozami 140N (najnowszymi Hyundaiami), Jazz 128N-Duo oraz - zapewne sporadycznie - Swing 120Na-Duo. Obsługują one dwie linie: nr 14 oraz 16. W połowie przyszłego roku dołączy do nich linia nr 19, która będzie kończyć bieg na zwykłej pętli Stegny. Linia nr 14 jest dla Wilanowa charakterystyczna, gdyż do początku lat 70. XX wieku obsługiwała te rejony Warszawy.

Zjazd do zajezdni Annopol!

   W stolicy Polski otwarto nową zajezdnia Annopol. Jest ogromna, gdyż zajmuje około 12 ha powierzchni. Co ciekawe zastosowano w niej zautomatyzowane zwrotnice, obieg zamknięty wody, odnawialne źródła energii - między innymi baterie fotowoltaiczne. 

W zajezdni będą stacjonowały tramwaje na co dzień obsługujące linie nr 1, 3, 4 oraz 25. Na jej terenie wozy będą przeglądane, serwisowane. Obiekt otwarto dziś, tj. 29. października 2024 roku; to piąta zajezdnia tramwajowa w Warszawie. 

 Z biegiem czasu zrealizowane zostaną kolejne etapy dostosowania "Annopola" do codziennej obsługi jeszcze większej ilości taboru. Docelowo 150 wozów.

niedziela, 27 października 2024

To normalne!

 Jeśli widzimy, że pojawia się w naszym życiu trudność i ogarnia nas lęk - to normalne.

 Gdy zostaliśmy skrzywdzeni przez bliskie nam osoby i czujemy żal - to normalne.

  Gdy odchodzi ktoś, kto jest dla nas ważny, czujemy smutek, tęsknotę - to normalne.

  Kiedy czujemy zniechęcenie, rezygnację z tego, co nas już nie satysfakcjonuje - to normalne.

  Normalne, ponieważ jest nasze, ludzkie. Pytanie tylko, czy potrafimy chcieć zmieniać nasze nastawienie, zachowania, by nie ranić innych?

 Podejmować działania takie, które będą uwzględniały dobro innych - to jest nam potrzebne, byśmy rozwijali nasze relacje, poczucie sprawstwa, a nade wszystko wzajemną życzliwość. Jakże jest to trudne w obecnym czasie. Boimy się o naszą przyszłość, w obliczu wojny panującej na Ukrainie i w innych zakątkach świata, zadajemy sobie pytanie, czy nas też ten dramat dotknie? Jednocześnie skłóceni jesteśmy, brakuje nam wzajemnej więzi, tego, co nas scala - miłości, zaufania i szczerości. Winimy siebie nawzajem, a nie potrafimy często przyznać się do błędu. Mnie też to dotyczy, drogi Czytelniku. 

 Czy zdołamy się zatrzymać, opamiętać?